niedziela, 21 listopada 2010

Ciemno mi...

Ciemno, ciemno, coraz ciemniej. Nic tylko spać. Wszystko mam zozgrzebane, nic nie dokończone. Jak tu nawet zrobić zdjęcie jak ciemno jest jak już nie powiem gdzie?

W ramach desperacji i rozpaczy wypróbowałam nowy wzór na anioła. Uszyłam w końcu go. Nawet jestem zadowolona. Nijak jednak nie potrafię szyć ubrań tym małym bawełnianym stworzeniom. Kieckę ma tak wykombinowaną, źe sama nie wiem jak mi to wyszło.

oto mój anioł:



Poza tym, moja maszyna zaczęła szyć papier!!! Normalnie ze szczęścia się nie posiadam. Boję się teraz szyć coś innego niż papier, boję się cokolwiek ruszyć w ustawieniach, żeby jej się przypadkiem nie odwidziało:) Papier więc teraz szyję maszynowo w ilościach hurtowych.

zaczęte i rozgrzebane...

z tego będzie album dla chlopca "Pamiątka Chrztu Świętego"
  
Zaczynam mieć małe objawy depresji - nic mi się nie chce, brakuje mi światła, słońca i w ogóle... ale nie dam się zmorze.... 

poniedziałek, 1 listopada 2010

Benio uciekinier i Rychu maślak

Najpierw pojawił się Benio. Benio to cicha woda. Wydawał sie taki milutki i spokojny, ale nic z tego. Ledwo co pojawił się u mnie, posiedział trochę to tu, to tam i postanowił się przenieść. Dołączył do zgrai innych kocurów.

Benio

zbliżenie na Benia
Potem nagle nie wiadomo kiedy i skąd pojawił się Rychu. Rychu ma wielkie maślane oczy i bardzo zadowoloną minę. Przesiaduje teraz na szafce i gapi się swoimi wielkimi ślipiami:) Mam nadzieję, że nie da nogi jak jego poprzednik i zostanie na dłużej...
Rychu