No to można powiedzieć, że jeżdżę. Jest fajnie. Na ostatniej jeździe dostąpiłam zaszczytu „poprzemieszczania” się po łuku na placu manewrowym. O ile do przodu to jeszcze jako tako to do tyłu porażka. W dodatku jeździ się na tzw. „półsprzęgle” czyli trzeba pamiętać, że aby samochód jechał szybciej sprzęgło trzeba zwolnić aby jechał wolniej sprzęgło należy nacisnąć. Porażka;) To było moje pierwsze spotkanie z placem manewrowym także uspokaja mnie tylko to….
Poza tym zaczynam dostrzegać pasy poziome, których ni w ząb nie widziałam przez pierwsze dwie jazdy. Nadal mam jeszcze problemy przy skręcaniu na jezdni kilkupasmowej z trafieniem na mój pas, ale to chyba mały szczegół…
Dowiedziałam się też co to znaczy jak instruktor mówi „jedziemy drogą z pierwszeństwem”;) Na początku myślałam, że jestem informowana, że droga z pierwszeństwem przed nami więc spoko możemy jechać, ale o dziwo znaczy to, że my mamy jechać z drogą z pierwszeństwem;) No, ale człowiek uczy się przez całe życie, nie?;)
Ogólnie mój Mistrz jest spoko gość! A ja jazdy zaliczam bardzo powoli acz z wielką przyjemnością.
Poza tym zaczynam dostrzegać pasy poziome, których ni w ząb nie widziałam przez pierwsze dwie jazdy. Nadal mam jeszcze problemy przy skręcaniu na jezdni kilkupasmowej z trafieniem na mój pas, ale to chyba mały szczegół…
Dowiedziałam się też co to znaczy jak instruktor mówi „jedziemy drogą z pierwszeństwem”;) Na początku myślałam, że jestem informowana, że droga z pierwszeństwem przed nami więc spoko możemy jechać, ale o dziwo znaczy to, że my mamy jechać z drogą z pierwszeństwem;) No, ale człowiek uczy się przez całe życie, nie?;)
Ogólnie mój Mistrz jest spoko gość! A ja jazdy zaliczam bardzo powoli acz z wielką przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz